PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=122242}

Motyl i skafander

Le scaphandre et le papillon
7,6 62 501
ocen
7,6 10 1 62501
7,2 25
ocen krytyków
Motyl i skafander
powrót do forum filmu Motyl i skafander

Czy tylko mnie dziwi o czym on myśli? Czemu pojawiają się żartobliwe komentarze? Skąd ten cały jego spokój?
Czy tylko ja w jego sytuacji wpadłbym w panikę, wołał o ratunek, zamknął się w sobie i i nie wiedziałbym co robić?

Alpha111

Czy tylko Ty? Myślę, że nie tylko, ale nikt zdrowy nie odpowie Ci na pytanie, jak by postąpił, bo nie wiemy co byśmy zrobili w sytuacji, w które się znaleźliśmy (i jeśli chodzi o sytuacji bohatera filmu to oczywiście bardzo nie chcemy się kiedykolwiek przekonać) . Nie da się do końca przewidzieć swojego zachowania, nawet gdy mamy dużo empatii, to jednak jest to do pewnego stopnia abstrakcyjna sytuacja. Ty też do końca nie wiesz co byś zrobił. Ktoś to przeżył coś podobnego, by Ci mógł tylko odpowiedzieć , czy wpadł w panikę, wołał o ratunek, zamkną się w sobie itp.

ocenił(a) film na 8
celika

hmm czy ja wiem, wydaję mi się, że nie potrzebuję wczuć się jakoś specjalnie w tę sytuację, żeby stwierdzić. że nie zachowałbym się w ten sposób. Jestem wręcz przekonany, że widziałbym to wszystko w całkiem inny sposób, może po prostu ma inne podejście. ;)

Alpha111

Przecież miał moment załamania. Zresztą - on był nieprzeciętny.

Alpha111

Nie widziałam jeszcze filmu, dlatego na jego temat się nie wypowiem, ale czytałam książkę i w zasadzie dopiero niedawno dowiedziałam się, że powstał również i film na postawie historii tego człowieka. Cieszę się, że trafiłam najpierw na utwór pisany, bo mam już taką zasadę, że jeśli coś jest nakręcone na podstawie książki, zawsze czytam najpierw książkę. Poza tym, polecam ją szczerze, przypuszczam, że pewnie ułatwi zrozumienie filmu (chociaż, jak mówiłam, jeszcze go nie widziałam, więc tak naprawdę nie mam pojęcia, co w nim jest zawarte). Sądzę jednak, że "Skafander i motyl" (tak, w tytule książki jest odwrotnie) rzuca nieco światła na postać tego człowieka - bądź co bądź podyktował całą tę książkę, mrugając okiem. Ja sama byłam pod ogromnym wrażeniem - mimo stanu, w jakim się znajdował, potrafił w tak... łagodny, racjonalny i wręcz zdystansowany sposób (czasami i z nutką dobrego humoru) opowiedzieć o tym, co się z nim dzieje. Tak, myślę, że słowa bezpośrednio od dotkniętego syndromem zamknięcia człowieka powinny pomóc inaczej spojrzeć na jego odczucia i jego sytuację, a w konsekwencji także i na film.

ocenił(a) film na 8
Strzygaa

Rzeczywiście, przeczytanie książki to może być w przyszłości rozwiązanie, żeby dowiedzieć się co na prawdę mu w głowie siedziało. ;)

ocenił(a) film na 10
Alpha111

moze bohater tez wpadl na dlugi czas w panike?
tego sie nie dowiemy, bo 1)z wygladu nie da sie tego poznac
2)jest to historia- jego historia- opowiedziana przez niego samego. co powoduje ze panike mogl zamiesc pod dywan i dyktowac co mu sie zywnie podobalo :)

Alpha111

A dlaczego z góry zakładamy, że każdy by się na dzień dobry tym załamał. Przecież każdy człowiek jest inny, każdy ma inny poziom autoironi, jeśli w normalnym życiu takie sytuacje i traktownie by go irytowały, dlaczego zakłądamy, że przy nie naruszonym umyśle po wypadku miałoby jego podejście się zmienić? Moim zdaniem nie wolno zrównywać wszytskich do jednego poziomu, na świecie jest mnóstwo osób, które potrafią zachować zimną krew, a nawet ironizować w sytuacji zagrożenia, to też jest sposób na poradzenie sobie z lękiem. Trzeba dostrzegać to, że ludzie są różni, a nie sprowadzać wszytskich do swoich reacji tylko dlatego, że ma odmienne.

ocenił(a) film na 8
Aena20

"które potrafią zachować zimną krew, a nawet ironizować w sytuacji zagrożenia" ok, zgadzam się, ale on nie był w sytuacji zagrożenia, bo to już się stało, dokonało, moim zdaniem to zmienia postać rzeczy.
I pewnie, że nie wszyscy są tacy sami, ale to co go dosięgnęło, jego kalectwo równało się niewyobrażalnemu kalectwu, no jeżeli rzeczywiście są ludzie, którzy nawet w takim stanie potrafią podnieść się z kolan(tak szybko, tak bezproblemowo) to tylko stać i podziwiać, ale nie wierzę w to, albo inaczej, pewnie znajdą się tacy w liczbie, którą możemy pokazać na palcach jednej ręki. Ludzie(większość) zwykle załamują się przy dużo mniej poważnych sprawach, a co dopiero przy takiej tragedii, kiedy zostaje im odebrane wszystko. Bo co mu zostało? Nawet się sam podetrzeć nie może. I co najgorsze została mu odebrana nadzieja, bo on nie choruje i nie ma szansy na to, że wyzdrowieje, taki jest, taki zostanie.

Alpha111

To jest straszne, co go spotkało, ale wiesz człowiek ma różne mechanizmy obronne. Cierpienie, panikowanie i zamykanie się w sobie nie wyklucza żartowania, ironizowania (to mogą być właśnie mechanizmy obronne). To że ktoś nie gada, że jego życie nie ma sensu i nie prosi o śmierć nie znaczy, że nie cierpi i nie przeżywa strasznej traumy i jest spokojny. Można to określić tak, że się nie załamał i nie poddał, co nie znaczy, że przeżywa czegoś strasznego i nie buntuje się wewnętrznie, o czym być może nie ma ochoty opowiadać, jak zauważył lysyloik. Ale swoje myśli może chcieć kierować w inną stronę np. patrząc na biust pielęgniarki ;p. Tak jak pisałam trudno nam sobie wyobrazić nasz zachowanie w takiej sytuacji. Książkę też polecam. Czyta się w dwie, trzy godzin. Tam w sumie też nie użala się nad sobą i wydaje się spokojny, ale można czytać między wierszami. np. gdy pisał, że budzi się w takim stanie, nie może niczym poruszyć, ale mysli że to chwilowe, widzi wózek przy swoim łóżku po jakimś czasie i nagle do niego dociera.... albo jak piszę o tym, że zobaczył się w lustrze i przeżył szok, że wygląda tak nie inaczej i zaczął się śmiać, bo myślał, że gorzej nie może być a do tego tak wygląda... to taki śmiech przez łzy, typowy mechanizm obronny. W książce i filmie, bo jest na podstawie książki nie dowiemy się dokładnie, co on przeżywał wewnętrznie. Możemy strać się zrozumieć, zależy ile mamy empatii, ale do końca nie będziemy sobie z tego zdawać sprawy. To zrozumiałe, że opowiadając swoją historię innym ludziom, tym samym komunikując się z nimi, bo wiadomo, że jego sposób komunikacji był ograniczony i z nie wieloma ludźmi rozmawiał, a miał taką okazję pisząc książkę, nie przesadzał ze słowami typu mój cały świat się zawalił, czułem się tak i tak itp. Pewnie niektórzy by tak opowiadali, ale inni mają np. dosyć tego, że ludzie się nad nimi użalają. Albo np. chcą się zwierzać swoim bliskim i nie mieć ochoty, by każdy kto usłyszy historie ich życia myślał tylko o cierpieniu, które mu towarzyszyło, nie o faktach, o tym, jaki był, że swoje myśli kierował często w inną stronę, miał dużą wyobraźnię w której przeżywał to czego nie mógł, nie zawsze miał zły humor. Ludzie bardzo chorzy nie zawsze są smutni. Udało mu się nie zwariować ;) ale ja bym nie nazwała tego "bezproblemowym podniesieniem się z kolan".

Alpha111

Dokładnie, zgadzam się w pełni z celika. Sam stwierdziłeś, że pewnie są takie osoby, które można policzyć na palcach u jednej ręki i główny bohater jest właśnie jedną z tych osób. Ironia to jego sposób na radzenie sobie ze stresem tej sytucji. Podejrzewam, że ten film powstał właśnie dlatego, żeby pokazć, że nie wszyscy w takiej sytuacji toną w rospaczy i nie potrafią nic innego tylko wyrażać swoje cierpienie. Wielu nie uleczalnie chorych, jak wspomniała już celika, nie chce by każdy dostrzegał w nim tylko to co mu się stało i patrzył na niego z litością i ubolewaniem. Każdy człowiek z dystansem do siebie żartuje, często właśnie z siebie w towarzystwie, a on miał tylko swoje towarzystwo. To był człowiek o bardzo lotnym umyśle i nie uważam żeby jego zachowanie było nie wiarygodne tylko dlatego, że większość by tak nie potrafiła i by się załamała. Nigdy nie ma tak, że na jakąś sytuacje wszyscy reagują identycznie. Polecam Ci poczytać troche psychologicznych książek o radzeniu sobie ze stresem, bo jego reakcje wcale nie są aż tak bardzo unikatowe, powiedziałabym, że duża część osób radzi sobie tak jak on, tylko nie każdy potrafi to przekazać. Albo jest im wygodniej działać wg schematów, ale to już inny temt.
A co do mojego cytatu, to sytuacja zagrożenia była przykładem, a kluczowe były kolejne słowa o radzeniu sobie z lękiem.

ocenił(a) film na 8
Aena20

hmm jestem w stanie zgodzić się, że nie widzimy tego co jest prawdą , a widzimy to co chce nam pokazać. Czyli chyba zgadzam się, że "Pewnie niektórzy by tak opowiadali, ale inni mają np. dosyć tego, że ludzie się nad nimi użalają. Albo np. chcą się zwierzać swoim bliskim i nie mieć ochoty, by każdy kto usłyszy historie ich życia myślał tylko o cierpieniu" wtedy według mnie ma to ręce i nogi, bo to że on coś ukrywa i widzimy go sztucznym jest dla mnie do zrozumienia(częsty mechanizm w takich sytuacjach), ale to, że on jest wyjątkowy i nie ma w sobie tego całego bólu, paniki itp. w to już mi ciężko uwierzyć, że on po prostu taki jest, bo ironia i inne aspekty o których wspomagacie często wsytępują u takich ludzi, ale dopiero po całym żalu, smutku, po tym jak cała tragedia ostygnie a oni przyzwyczają się do swojego "marnego" losu, wtedy włączają się te mechanizmy (ironia), bo co im zostało innego. No, oczywiście mogą nauczyć się żyć na nowo i być szęśliwi, ale przyjmuję dla uproszczenia, że pojawią się wyżej wspomniane typy zachowań i mechanizmy obronne, bo ludzie jak mają dużo to nie potrafią być szczęśliwi, a co dopiero jak nie mają prawie nic. Sumując w takiej sytuacji może pojawić się szczęście, mogą pojawić się mechanizmy obronne, ale najpierw, żeby zobaczyć to jak wstają z kolan (na różne sposoby) chcę zobaczyć ich upadek, tu go nie widziałem,

Alpha111

Musisz mieć strasznie zamknięty umysł albo ogląd na życie, że patrzysz tak strasznie schemtycznie - musi być upadek, żeby ktoś musiał się z niego otrząsnąć i dopiero funkcjonować i nikt nie ma prawa dać sobie rady bez załamania. Ja tego nie rozumiem, bo przyjmuję, a wręcz wiem że są ludzie niekonwencjonalni, zazwyczaj są bardzo inteligentni i myślę, że główny bohater do nich należy. Ponieważ to absolutnie nie prawda, że ironia powstaje tylko po przepracowaniu "swojego "marnego" losu" i wiem to choć by na swoim przykładzie. W swoim życiu, nie miałam wielu traumtycznych przeżyć, a jestem bardzo ironiczną osobą, zwłaszcza autoironiczną. Więc jeśli założyć, że był ironiczną osobą przed wypdkiem, to dlaczego każe mu się wyłączyć tą ironie na czas po wypadku i pozwala mu się ją włączyć dopiero po przepracowaniu żalu, a po wypadku używać nie może bo to nie występuje w schemacie. To była by kompletna bzdura. Dlatego potrafię zaakceptować, że mógł to być człowiek niekonwencjonlnie działający, ale to nie wyklucza, że nie przeżywał traumy mimo, że nie okazywał jej jak każdy przeciętny człowiek.

ocenił(a) film na 8
Aena20

Ja akurat mam duże doświadczenie w traumatycznych wydarzeniach(swoich) i na tej podstawie zbudowałem swoje zdanie. Czy jest to zamknięty umysł? Być może, po prostu tak na to patrzę, subiektywnie. ;) a i na pewno to nie jest schematyczne, bo u każdego wygląda to inaczej, każdy ma różne mechanizmy, ale według mnie,ogólny zarys jest raczej taki sam. (Tu ponownie zaznaczam, że to jest tylko moja opinia, którą mogę zmienić, ale musiałbym otrzymać takie argumenty, które by miały dla mnie sens i zmieniły mój punkt patrzenia).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones