Jestem trochę zawiedziona. Właśnie przeczytałam, że to jednak kochanka przy nim trwała, a nie matka jego dzieci, a dzieci było w rzeczywistości dwoje a nie troje. Osobiście podoba mi się bardziej wersja filmowa. Powinni jeszcze zrobić ją żoną. Czyli tak: koleś ma żonę i trójkę dzieci i zostawia ją dla kochanki. Po udarze kochanka nie chce się z nim zobaczyć, bo chce go zapamiętać takim jakim był, a żona wciąż go kocha, dlatego się nim opiekuje w niedoli i nawet znosi wyznania miłości kochanki przez telefon... Czyli jasno podkreślone są wartości rodzinne, to co jest w życiu najważniejsze. Ktoś zna jeszcze jakieś szczegóły prawdziwej historii? Dlaczego wybrano taką wersję w filmie? Pisali coś, że Céline Desmoulins miała wpływ na produkcję filmu. Ciekawe dlaczego chciała, żeby tak ją przedstawić. Czy wciąż go kochała czy tylko zależało jej, żeby wyjść w samym superlatywach? Ech, życie jest zawsze gorsze niż film...