wieloletnią partnerką. On teraz bardzo cierpi bo widzi co stracił. Wydaje mu się, że ona również. I on ją zaprosił do kina w czwartek, a ona się zgodziła. Ale on nie wie na jaki film się wybrać bo sprawa jest delikatna i boi się zepsuć. Ech... I co ja mam teraz zrobić...? :(
Jeżeli Twój znajomy myśli, że rozstanie po wielu latach wspólnego życia naprawi dobrze dobrany film w kinie, to jest niepoprawnym optymistą...
Do takich spraw niezbędna jest kolacja i rozmowa, a nie męczenie się w kinie, gdzie każda osoba myśli o zupełnie innych rzeczach, choć na pocieszenie muszę napisać, że "Motyl i Skafander" na pewno nic nie zepsuje..
Piszesz o sobie, prawda?
Era, niestety wiem, że nie od razu. Za długo się psuło, żeby mogło naprawić od natychmiast, ale jak to mówi Leo Beenhakker, "krok po kroku" :) A kino dlatego, że czasem dwie godziny wspólnego milczenia mogą zrobić więcej niż cała doba dyskusji. Pozdrawiam gorąco.
Ps. Pewnie wybiorą ;) "Motyl i skafander".
idz z tym problemem do psychologa albo gdzie kolwiek ale nie tutaj bo to jest portal o filmie i kinie ;P...